Tablica Nr 25

25.SYN MARNOTRAWNY I JEGO OJCIEC

Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do Ojca: „Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Wybrał się więc i poszedł do swego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go (Łk 15, 11-20).

Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy syn zażądał od ojca części majątku, a więc to co należało mu się po jego śmierci. Można sugerować, że nie chodziło mu tylko o pieniądze, co raczej o niezależność, pragnienie wolności, przebywania z daleka od domu. Jednak jak przekazuje nam przypowieść, ta pozorna „wolność” okazała się być dla niego w rzeczywistości straszną niewolą. Ojciec podzielił majątek między dwóch synów. Wydaje się, iż był on człowiekiem majętnym z racji dużej liczby sług- najemników. Młodszy syn wyjechał z domu i roztrwonił cały majątek żyjąc rozrzutnie. W owej krainie nastał głód i syn zaczął cierpieć niedostatek, zatrudnił się więc do pasania świń, co było zajęciem bardzo upokarzającym i poniżającym dla każdego Izraelity (zajmowanie się zwierzętami nieczystymi). Jednak wiedząc, że najemnicy ojca żyją dostatnio, powziął myśl o powrocie do domu, podjął postanowienie nawrócenia, wyznania swoich win i prośby o przebaczenie. Syn chciał się zatrudnić jako najemca u ojca, nawet nie myślał o tym, aby ponownie nazywać siebie synem. Nie rozumiał, że istotą jego życia jest bycie synem i posiadanie ojca, niezależnie od sytuacji.

Moment powrotu syna jest bardzo wzruszający. To ojciec pierwszy wybiega synowi naprzeciw, to on skraca dystans fizyczny jaki ich dzieli. Rzuca mu się na szyję z radości, obdarza go pocałunkiem na znak swojej miłości, podkreślając jednocześnie, że wydarzenia z przeszłości już się nie liczą. Kazał przyodziać syna i urządzić wielką ucztę na jego cześć.

Ojciec w przypowieści to sam Bóg, a cała przypowieść opisuje miłość miłosierną względem nas. Powrót syna z pewnością wymagał odwagi, dopiero po upokarzającym doświadczeniu syn zrozumiał, jak zniszczył i upokorzył swoje człowieczeństwo.