Jan Chrzciciel

Gdy lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, 16 on tak przemówił do wszystkich: „Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem. 17 Ma On wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym” (Łk 3,15-17).

——

Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: „Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? 8 Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. 9 Po coście więc wyszli? Proroka zobaczyć? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. 10 On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. 11 Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on” (Mt 11,7-11).

Jezus i Jan znali się bardzo dobrze, byli spokrewnieni. Jan był prorokiem, pustelnikiem, ascetą, cieszył się uznaniem ze strony ludzi, był poważany w swoim środowisku. Wielu sądziło, że to właśnie Jan jest Mesjaszem, w końcu też był wybrany przez Boga. Człowiek ten mógł wykorzystać swoje uwielbienie, mógł okrzyknąć się Mesjaszem, jednak on uparcie zaprzeczał i wskazywał na Tego, „któremu nie jest godzien rozwiązać rzemyka u sandałów”, wskazywał że jest zwiastunem i poprzednikiem Tego, który dopiero ma przyjść. Przez cały czas świadczył o Jezusie mówiąc: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”, nieustannie zaświadczał o Jego mesjańskim posłannictwie. Jezus rozpoczął swoją publiczną działalność właśnie poprzez przyjęcie chrztu z rąk samego Jana Chrzciciela. Sam Jan nie rozumiał tej prośby i w pierwszej chwili chciał ją odrzucić, jednak uczynił to na usilną prośbę Jezusa. W ten sposób Jezus zmienił radykalnie znaczenie chrztu. Z czynności symbolicznych przerodził się w sakrament, który zmazuje grzech wpisany w ludzką naturę i obdarza Bożym życiem. Jan Chrzciciel w swoim nauczaniu posługuje się pojęciem wiejadła: „Ma On wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu”. Wiejadło było narzędziem, które pozwalało na oddzielenie ziaren od plew. Przy silnym wietrze podrzucano nim ziarno wymieszane z plewami, po czym ziarno spadało na klepisko, a plewy były porywane przez wiatr. Słowa Jana Chrzciciela są metaforą Sądu Ostatecznego, kiedy Chrystus oddzieli pszenicę od bezużytecznych plew, od tych, którzy odrzucili nauczanie Jezusa.